Mayan 2002

Pitch Shifter-PSI

Myślę że ukształtowana na dość sporym oknie czasowym ocena tej interesującej płyty, biorąc pod uwagę garść recenzji zamieszczonych w internecie jest nieadekwatna do jakości materiału muzycznego wytworzonego tu przez znamienity i wielce respektowany kwartet z Wielkiej Brytanii.

W sieci istnieją pogłoski jakoby po 2000 roku Pitch Shifter się ,,wypalił'' - cokolwiek to znaczy w specyficznym zawodzie muzyka, gdzie nie ma miejsca na ,,emeryturę''. Według mnie to mija się z prawdą. Dwie ostatnie płyty Pitch Shifter są co prawda specyficzne i lekkie jak na ten projekt, ale są one też oryginalne jeśli weźmiemy pod uwagę szeroko rozumianą muzykę. Kopiowanie cudzych pomysłów zaś to jeden z najgorszych czynników jaki mamy teraz na wielu wypuszczanych, zwłaszcza w net-labelach, krążkach, i to nawet tych specjalizujących się w ambiencie i elektronice eksperymentalnej.
    Czymkolwiek jest metal industrialny, to jak twierdzą niektórzy, rozwijał się on w tempie postępu technologii produkcji muzycznej. Pitch Shifter dość wartko ewoluował od ciężkiego grania w stylu Swans, poprzez coś co można określić jako hate core (na ,,Infotainment?") aż do mieszanki drum and bassu z nu-metalem (Linkink Park, Korn, Limb Bizkit itp.). Może to i dobrze że się tak stało ale osobiście uznaję ,,Infotainment?" za najciekawsze dzieło Pitch Shifter. Na ,,PSI'' chociaż mamy wiele słodkich i pozbawionych mocy kompozycji, możemy jednak odnaleźć coś interesującego. Istnieją tu interesujące i dziwne koncepcje muzyczne, wykorzystano też parę nowatorskich struktur aranżacyjnych a także chyba kilka efektownych tricków studyjnych. Realizacja nagrania jest też dobra. Brzmienia, zwłaszcza bębnów, wydają są bezsprzecznie już dość przestarzałe, a riffy gitar niekiedy niezbyt odkrywcze.
    Cechy charakterystyczne grupy, takie jak spore użycie przejść na bębnach w utworach oraz kontrast pomiędzy różnymi następującymi po sobie brzmieniami nie uległy jednak mocniejszemu zatarciu. Słychać ostre, nieco punkowe linie przesterowanego basu. Drażni mnie nieraz niestety wokal który jest dość wysoki a przez to za bardzo ,,wybija się'' w kopozycjach. Potrzeba niemałego wysiłku aby wczuć się w niuanse partii instrumentów zamieszczonych na tym wydawnictwie. 
    W 2016 roku ,,PSI'' wydaje się albumem już niemodnym, ale może to wynika ze słabego marketingu Pitch Shifter oraz nieobecności formacji w przemyśle muzycznym, pomimo zapewniania fanów o nierozwiązaniu grupy i intensywnych pracach nad nowym materiałem. Chociaż ,,PSI'' to nic co można określić jako ,,arcydzieło rzucające na kolana'' to mamy tutaj szczere, poprawnie i rzetelnie skomponowane piosenki w których mało jest powtórzeń i nudy, charakterystycznych dla słabiej zmiksowanych, klubowych odmian muzyki elektronicznej.

Trzeba przyznać iż ten LP nie jest zbyt udanym wydawnictwem. Brak mu ciężaru. Jego wartością są jednak różnego rodzaju bogate, inspirujące pomysły przebijające się przez struktury utworów.
Na uwagę zasługuje dobrze stonowana szata graficzna. Kojarzy się ona ze znanymi skądinąd tajemniczymi kręgami znajdowanymi na polach zbożowych w różnych zakątkach Ziemi. Do dzisiaj nie ustalono co lub kto je generuje, a eksperymenty z różnego rodzaju przedmiotami nie potwierdziły, ze względu na słabe wykonanie, hipotez o możliwości zrobienia tych figur przez ludzi. Pewna sugestia dotyczy tu wpływu na to zjawisko świadomości grup danych ludzi, czyli że owe kręgi, podobnie jak ,,potwór z Loch Ness'' pokazują się kiedy wystarczająco wiele osób w nie ''uwierzy''. Dla prawie każdego obywatela, z jego ignorancją wobec solipsyzmu, takie wytłumaczenie wydaje się jednak totalnym nieporozumieniem.

Drumcomputer