kndnstrZ muzykami zespołu KNDNSTR miałem okazję spotkać się osobiście i porozmawiać jakiś czas temu podczas ich koncertu we wrocławskim pubie Positive Day pod nasypem kolejowym.  W przerwie udaliśmy się coś zjeść do mieszczącej się obok restauracji indyjskiej. Spożywając orientalny posiłek na dworze, wsłuchując się w dolatującą do naszych uszu muzykę zmieszaną z gwarem ulicznym, które co jakiś czas były zagłuszane przez huk pociągu przejeżdżającego dosłownie nad naszymi głowami, prowadziliśmy interesującą rozmowę o muzyce, która później stała się zalążkiem tego wywiadu. Przy okazji wydania nowej epki KNDNSTR postanowiłem, tym razem korespondencyjnie, przesłać chłopakom kilka pytań. Na pytania redakcji odpowiadają Uwe i Marcin z KNDNSTR.

 

 

 

 

Jak powstał KNDNSTR? Jak doszło do nawiązania współpracy między Wami?

U: Zanim założyliśmy KNDNSTR, byliśmy muzykami w różnych zespołach. Graliśmy razem kilka razy, np. W Lipsku, Berlinie i Wrocławiu. Potem Marcin przestał grać w swoim zespole i próbowaliśmy przygotować kilka utworów jako duet. Pierwsze numery były coverami na festiwal coverowy w Lipsku. Było to dla nas taką frajdą, że natychmiast zaczęliśmy tworzyć  nasze własne utwory.

Jak określilibyście muzykę którą gracie?

U: Dla mnie jest to mieszanka dwóch osobowości. Lubię popowe piosenki do tańca i świetne melodie a Marcin zawsze zaskakuje mnie swoimi gitarami.

M: Zawsze byłem fanem industrialu, punku i metalu z ciężkimi gitarami, więc dla mnie jest czymś naturalnym, że zawsze potrzebuję dodać trochę mroku i brudu do idei Uwe’go tak by muzyka była trochę ostrzejsza i mniej popowa. Czasami to idzie w inną stronę, ponieważ Uwe kształtuje moje dziwne, chaotyczne, abstrakcyjne metalowe pomysł do struktury prawidłowej piosenki. Tak stworzyliśmy nasz styl.

Skąd się wzięła nazwa KNDNSTR? 

U: Kondensator jest jednym z kilku słów, które są takie same po polsku i po niemiecku. Wybraliśmy literową wersję, ponieważ łatwiej znaleźć nas w wyszukiwarkach internetowych.

O czym są teskty?

U: Lubię teksty, które są nieco abstrakcyjne i lubię cytaty. Czasami teksty są kolażami. Lubię również ironię. I nonsens. Ale również lubię kiedy są ponure. To jest mieszanka.

KNDNSTR

W ostatnich czasach, przed pandemią, graliście sporo koncertów. Na scenie wydajecie się totalnie zgranym zespołem. Muzyka KNDNSTR jest niesamowicie energetyczna, co widać chociażby po wielu osobach, które skaczą i bawią się pod sceną. Czy to , że na co dzień mieszkacie w innych miejscowościach ( Lepizig i Wrocław) w jakiś sposób utrudnia Wam wspólne granie? 

U: Przed pandemią nie było to takie trudne. Potrzebuję czasu w domowym studiu, żeby dopracować detale elektroniki. Wcześniej wystarczyło, że spotykaliśmy się w sali prób raz na kilka miesięcy. Teraz oczywiście jest inaczej. Nadal staramy się kontynuować ale nieco bardziej online. Ale dla mnie koncerty były naprawdę świetne. Bardzo za tym tęsknię. 

M: Tworzenie musyki online, zwłaszcza w duecie, jest możliwe ale nie daje tyle frajdy jak spotkanie na sali prób i wspólne granie. Na początku tylko pracowałem nad pomysłami Uwe’go, potem kiedy się spotkaliśmy pracowaliśmy wspólnie nad utworami. Ale w czasie izolacji mam również szansę, żeby mocniej popracować nad swoimi własnymi pomysłami, tak jak zrobiłem z niektórymi sesjami gitarowymi, które stały się podstawą do dwóch kolejnych utworów.

KNDNSTR nie jest Waszym pierwszym zespołem. Wcześniej graliście w innych składach, niekiedy na zupełnie innych instrumentach. Czy moglibyście coś o tym opowiedzieć?

U: Nadal gram w kapeli w Lispku. Nazywa się Bungalow4 i nie ma komputerowych dźwięków, tylko gitary, bas, perkusja. I śpiewamy po niemiecku. Również to lubię. I jest to wystarczająco odmienne, że na równi lubię oba zespoły. 

M: Przed KNDNSTR grałem przez kilka lat na perkusji w progresywno rockowym zespole z Wrocławia, który nazywał się Neurokompania (dawniej Wondodomu). Graliśmy wiele koncertów i to były świetne czasy. Jeden z naszych koncertów w klubie Alive we Wrocławiu zapoczątkował naszą muzyczną przyjaźń z Uwe. Granie na perkusji było dla mnie muzyczną przygodą ponieważ moim głównym instrumentem zawsze była gitara. Na której też dużo wcześniej w czasach szkoły średniej grałem z przyjaciółmi muzykę grunge.

Utwór „Chuck”,  który opowiada o Chucku Norrisie, w pewnym momencie znalazł się na liście przebojów w pewnej rozgłośni radiowej. Czy możecie coś więcej o tym opowiedzieć?

U: Teksty są oczywiście gaga. Są dowcipy Chucka Norrisa - trwają od urodzenia do śmierci - oczywiście nie śmierć Chucka Norrisa, który mimo wszystko jest nieśmiertelny. Kiedy skończyliśmy pierwsze piosenki, ten utwór podobał nam się najbardziej. Więc wysłaliśmy go do kilku studenckich rozgłośni. Kilka z nich grało ten numer i znalazł się na listach przebojów RadioSfera. To było dla nas bardzo fajne.

Co obecnie inspiruje Was do tworzenia muzyki?

U: Oczywiście słucham dużo muzyki. Lubię rozmawiać o muzyce, często z przyjaciółmi muzykami. Historia KNDNSTR zaczęła się również dla mnie, kiedy dużo rozmawiałem z Marcinem o muzyce. Nadal to robimy. Najlepiej jak to możliwe w tych czasach.

M: Izolacja i Uwe.

Oba wydawnictwa KNDNSTR są dostępne w wersji cyfrowej do pobrania, posłuchania w necie. Czy planujecie jakieś wydawnictwa na innych nośnikach fizycznych, tj. płyta, czy kaseta?

U: Mamy płyty CD, które można kupić na koncertach.

Jakie macie plany na przyszłość?

U: W tej chwili pracujemy nad kilkoma nowymi piosenkami. Te są trochę bardziej mroczne. Kiedy będziemy mieli co najmniej cztery utwory, na pewno wyjdzie nowa EPka. Ale nie odważyłbym się powiedzieć, kiedy będzie gotowa. Mam nadzieję, że wkrótce znów będziemy mogli grać koncerty.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękujęmy!

 

www.kndnstr.com

www.instagram.com/wearekondensator/