Reprise Records 1999

Filter - Tile Of RecordFilter  to zespół pochodzący z, liczącego około 400 tysięcy mieszkańców i położonego w stanie Ohio (USA), miasta Cleveland. Został on założony w 1993 roku przez wokalistę i gitarzystę Richarda Patricka oraz gitarzystę i programistę syntezatorów, Briana Liesberga. Patrick był sesyjnym muzykiem Nine Inch Nails. Brał on też udział w koncertach promujących płytę ,,Pretty Hate Machine'', zaś opuścił formację Trenta Reznora podczas nagrywania albumu ,,The Downward Spiral''. 

W 1994 roku Filter podpisał kontrakt płytowy z wytwórnią Reprise Records. Po pewnym czasie wydano album ,,Short Bus''. Okazał się on nowatorskim ale jednocześnie komercyjnym dziełem. 

,,Title Of Record'' jest drugim albumem Filter. Jest to wydawnictwo warte uwagi. Wydaje się że Filter jest jednocześnie dość znaną grupą  (być może ze względu na przystępność muzyki oraz ciekawe soundtracki do filmów) oraz ma słaby marketing. Dlatego ma problem z dotarciem do szerszej publiczności. 

,,Title Of Record'' to kilkanaście prawidłowo zaaranżowanych i skomponowanych piosenek. Muzyka z tego albumu balansuje pomiędzy skrajnościami. Można tu wziąć pod uwagę takie parametry jak: 

  • ostrość i energia utworów (od ballad do agresywnych, rozwrzeszczanych numerów);
  • ilość użytej elektroniki (od kilku zaledwie brzmień syntezatora w początkowych utworach, do doskonałego enigmatycznego, przestrzennego brzmienia ,,The Best Things'');

Można w zasadzie stwierdzić że ,,Title Of Record'' to bardzo dopracowana płyta. Nie da się jej tak od ręki przesłuchać, bo jest ona dość skomplikowana i wymaga pewnego wysiłku intelektualnego od słuchacza. 

Stąd najpierw kiedy dopiero radośnie zapoznajemy się z utworami, elementem nieco irytującym jet wokal. Wydaje się że miejscami jest on zbyt melodyjny i można odnieść wrażenie, że czasami jest on za głośno. To złudzenie znika jednak po tym kiedy przebrnęliśmy przez wszystkie te brzmienia i zaczynamy cieszyć się z posiadania albumu. Wokal dość dobrze współgra z podkładem. Na uwagę zasługuje wirtuozerskie podejście do muzyki, zwłaszcza jeśli chodzi o bębny. Perkusista często gra improwizowane rytmy na całym zestawie nie szczędząc przejść, wypełnień, zakończeń rytmów. 

Ogólnie rzecz biorąc ,,Title Of Record'' jest to bardzo dobra, znakomicie zrealizowana i proroczo jak na tamte czasy, wyprodukowana płyta. Brak na niej matematycznych błędów jeśli chodzi o brzmienie, jest ponadto przyjemna w odsłuchu. W pewnym sensie ta muzyka ma walory ponadczasowego dzieła sztuki. Utwory są zaaranżowane podobnie jak ,,zwykłe'' rockowe kompozycje, ale zawierają oprócz tego elementy z nurtu techno takie jak wyciszenia, dropy itd. Prawdopodobnie kluczem do walorów ,,Title Of Record'' jest dobre przeprowadzenie ,,kompresji stratnej'' jaka ma miejsce kiedy materiał grany na instrumentach zostaje przetworzony w serię zer i jedynek na płycie kompaktowej. Chodzi tu o dobre:

  • nagranie;
  • miks śladów;
  • mastering.

Niewątpliwie przez te szesnaście lat, które minęły od wydania, album ten był słuchany przez wielu fanów metalu industrialnego.  Z pewnych względów jest on atrakcyjny nawet teraz kiedy popularnością cieszy się słuchanie muzyki na odtwarzaczach przenośnych. Recenowane wydawnictwo można w zasadzie polecić fanom Nine Inch Nails, Porno For Pyros i podobnych, typowo amerykańskich projektów. Trochę przypomina ono też ciekawy album ,,Basic Instructions Before Leaving Earth'' projektu Meathook Seed, zwłaszcza jeśli chodzi o dobre riffy gitarowe i dziwny ,,optymistyczny'', nieco abstrakcyjny klimat. Ogólnie jest to solidna ale nie wybitna, gitarowa, trochę syntetyczna produkcja na którą warto zwrócić uwagę jeśli ma się dość płaskich współczesnych, kojarzących się z programami DAW, pozbawionych życia brzmień.

Drumcomputer