Drukuj
Kategoria: Recenzje

Gun Records 2008

oomph! - monsterBez wątpienia Oomph! należy do najciekawszych i najoryginalniejszych zespołów grających metal industrialny. Prawdopodobnie osoby odpowiedzialne za dbanie o dobrą markę Oomph! nie spełniają należycie swoich zobowiązań. Być może z tego powodu grupa nie jest aż tak znana na świecie jak na przykład Rammstein. Oomph! wnosi jednak sporo nowych idei do muzyki, a brzmienie zwłaszcza ostatnich płyt, jest niemal doskonałe. Oomph! ujrzał światło dzienne w 1989 roku w, położonym 230 kilometrów na zachód od Berlina i liczącym 122 tysiące mieszkańców, niemieckim mieście Wolfsburg. Od początku zaprezentował własną wersję nurtu rock industrialny i dlatego zainteresowały się nim wytwórnie płytowe oraz organizatorzy festiwali. Na początku lat 1990 - tych grup z szuflady ,,metal industrialny'' nie było wiele. Dlatego wszelkie idee na tym polu były oryginalne.

Do komponowania swoich pierwszych utworów członkowie Oomph! używali syntezatorów, keyboardów, samplera. Wyniki prac studyjnych zawierały stosunkowo dużo elektroniki, natomiast relatywnie niewiele gitar, basu, perkusji i innych tradycyjnych instrumentów.

Ciekawe, mroczne brzmienie było charakterystyczne. Jego składową stanowiły, mechaniczne ,,rytmy'' mocno przesterowanych gitar. Ważnym elementem były też prorocze wokale perkusisty Dero. Oomph! zyskał rzesze fanów. W ekstremalności przekazu swojej antymuzyki zaprezentował zupełnie oryginalne podejście. Respekt do niego szybko wzrastał w tamtym okresie. 

,,Monster'' jest dziesiątym albumem formacji z Wolfsburga. Muzyka jest bardzo dobrze dopracowana, ale nie jest to już ten wczesny miażdżący Oomph!, który w latach 1990 - tych serwował fanom doskonałe, nagrane z niewątpliwym fetyszem jeśli chodzi o sampler, bogate w połamane rytmy albumy w stylu Nine Inch Nails, The Young Gods, czy Ministry. Tutaj wszystko ma piętno zawodowej muzycznej produkcji, w której więcej jest typowego rocka aniżeli bezkompromisowego, kojarzącego się z cmentarną aurą metalu. Oomph! zawsze balansował na krawędzi pomiędzy typowym zespołem typu B w stylu Coptic Rain, wczesny Front Line Assembly, Think About Mutation, Chemlab, a wybitną grupą jak Skinny Puppy, Treponem Pal lub Godflesh. Wiele płyt Oomph! wypada zaliczyć do klasyki metalu industrialnego. Na przykład mroczny i wirtuozerski ,,Unrein''. Wykorzystano na nim sporo świetnych pomysłów muzycznych oraz nieszablonowych aranżacji. To że Oomph! ma czasami jakość zespołu wybitnego, wynika być może ze znacznego dorobku zarówno jeśli chodzi o pracę studyjną jak i występy na żywo. Albumy mocnych zespołów, odpornych na niekorzystne zmiany, można kupować w ciemno. Zawsze na nich znajdzie się przynajmniej jedna niesamowita kompozycja, którą można odtwarzać wielokrotnie i która o lata wyprzedza swoje czasy. ,,Monster'' zawiera dwa bardzo dobre utwory - ,,Die Leiter'' i ,,Wah auf!''. W całym rocku industrialnym nie ma prawdopodobnie czegoś w takim osobliwym klimacie. Istnieją tu typowe dla Oomph! matematyczne, równe riffy gitar prowadzących, łamane rytmy, pewne siebie wokale śpiewane w języku niemieckim. Pozostała część ,,Monster'' nie wnosi do muzyki nowych idei. Czasami wręcz można odnieść wrażenie że słuchamy jakiegoś zwykłego rockowego zespołu. Interesujące, że wszystkie utwory są czyste, oszlifowane i ,,doprowadzone do wspólnego mianownika''. Innymi słowy, nie zawierają niepotrzebnych przekombinowań. To jest recepta której powinny trzymać się wszystkie zespoły. Nawet mierny co do jakości kawałek, staje się genialny kiedy jego wszystkie elementy są diabelsko, logicznie wyrównane, przemyślane i poddane kontroli podczas produkowania, komponowania, nagrywania itp.  Wszelka niestaranność, folgowanie sobie, zostawienie czegoś na opak, niewyregulowanie, brak organizacji pracy, brak cierpliwości, niezapoznanie się z możliwościami sprzętu, w procesie produkowania muzyki na syntezatorach mści się okrutnie. Komponowana z takim podejściem materia jest zawsze miernej jakości.

Szata graficzna jest ciekawa. Chłopiec ze szpadlem na tle górskiego krajobrazu. Wewnątrz okładki są przesterowane fotografie owadów, plam krwi. Są też cztery zdjęcia zespołu. 

,,Monster'' jest dość słodką oraz niepozbawioną poczucia humoru i energii płytą. Prawdopodobnie ma ona uznanie w pewnych kręgach wychowanego w dobie internetu pokolenia. Słucha się jej dobrze ponieważ jest bardzo starannie zrealizowana. Polecić ją można przede wszystkim osobom:

• zastanawiającym się nad obecnym stanem przemysłu muzycznego;

• śledzącym historię wpływu nowoczesnych technologii na generowanie muzyki;

• szukającym w nowych wydawnictwach metalu industrialnego echa epoki samplerów, cyfrowych syntezatorów;

• lubiącym o piątej rano, przy filiżance porannej kawy, przed wyjściem do pracy, czy szkoły słuchać płyt formacji takich jak Nine Inch Nails, Ministry, Pitch Shifter.

Drumcomputer