Decibel Records 1997

Decree - Wake Of DevastationDecree to zespół, który powstał w Vancouver z inicjatywy Chrisa Perersona (obecnie FLA) i Johna MacRae (Will). Projekt ten jest bardzo ciekawy i moim zdaniem niedoceniony, przynajmniej w Polsce. Albumy Decree, zwłaszcza te pierwsze, są również u nas trudno osiągalne.

Muzyka zawarta na "Wake Of Devastation" to ciężki, rytmiczny industrial z mocnym wokalem. 

Jest to również w pewnym sensie spojrzenie na nurt industrial przez muzyków związanych ze sceną electro. Materiał stworzono w połowie lat dziewięćdziesiątych na nowoczesnym jak na tamte lata sprzęcie, który był diametralnie inny od tego na którym tworzyli prekursorzy gatunku. Dlatego może bardziej właściwym określeniem w przypadku Decree byłoby słowo postindustrial. Wydawać by się mogło, że taki punkt widzenia i takie postawienie sprawy może skutkować pozerskim wydawnictwem, czymś na styku elektroniki czy electro industrialu. Nic z tych rzeczy. Chris Peterson i John MacRae podeszli do sprawy poważnie i starannie. Efektem ich pracy jest świetna, kultowa w niektórych kręgach płyta. Natomiast industrialny charakter tej muzyki jest według mnie niezaprzeczalny. Wynika on z pewnością z niesamowitej pasji muzyków do nurtu jakim był industrial, doświadczenia, talentu, świetnej znajomości programowania sprzętu, przemyślanych pomysłów i założeń jakie przyświecały projektowi Decree a także z ogromnej pracy jaką włożyli w te nagrania. 

Muzyka która powstała, była w dużej mierze efektem pracy na samplerach. I to pracy trzeba przyznać bardzo wyrafinowanej. Ogromna ilość doskonałych próbek wręcz przytłacza swoim rozmachem. Choć nie brakuje tu również hałaśliwych, przesterowanych, typowych dla industrialu brzmień czy metalicznych zgrzytów. Utwory zbudowane są na ciekawych i nieszablonowych rytmach. 

Słuchając Wake od Devastation na dobrym sprzęcie, przy zgaszonym świetle, można odnieść wrażenie podróży statkiem kosmicznym przez niezbadany i nieprzewidywalny gąszcz asteroid, podróż niebezpieczną i wciągającą, w której wciąż zmieniające się dźwięki układają się w nietypowe struktury rytmiczne, wciągają i hipnotyzują. Jednocześnie ulegamy obawie, że za chwilę nasze uszy zostaną zmasakrowane nieoczekiwanym hałasem, gdyż ten również ściele się tu gęsto. Dobiegający z oddali wokal Johna MacRae, który z furią wykrzykuje teksty,  dodaje całej muzyce agresywnej ekspresji i sprawia, że miejscami utwory przybierają monumentalny charakter. Nie uświadczymy tu jednak melodii. Jej miejsce zajmuje hałas pojawiający się w różnych odcieniach i barwach. 

Utwory rozwijają się, napakowane są dużą ilością brzmień, próbek i uderzeń. W momencie gdy wydaje się, że w tym gąszczu nic już się nie zmieści, pojawiają się dopiero te właściwe ciężkie uderzenia przetworzonej perkusji z samplera oraz wokal. Nadają one rytmiczny charakter utworom i pchają tę jazgotliwą machinę do przodu.

Plyta zawiera dziesięć utworów. Są zróżnicowane, trzymają podobny poziom i brakuje słabych momentów. Dwa z zamieszczonych kawałków to nagrania koncertowe. Są dobrej jakości i brzmieniowo nie odróżniają się mocno od reszty materiału. Na tle rytmicznych podkładów z samplera, muzycy improwizują na innym sprzęcie elektronicznym, robiąc po prostu jak najwięcej hałasu. Jak twierdzi Chris Peterson w jednym z wywiadów, większość koncertów Decree była grana w taki sposób. Grano materiał z płyt ale serwowano go słuchaczom w jak najmocniejszej, najbardziej hałaśliwej formie. W podobny sposób jak te dwa koncertowe kawałki Decree, jeżeli chodzi o samą ideę, grali kiedyś np. Throbbing Gristle (oczywiście na analogowym sprzęcie). To właśnie te dwa utwory w moim odczuciu spychają ten album w rejony industrialu.

Choć płyta zawiera wiele ciekawych rozwiązań, sporo świetnych brzmień, wrażenia z jej odsłuchu nie zawsze mogą okazać się przyjemne i relaksujące. Można odczuć przyrost mocy ale również dezorientację, czy lekkie poirytowanie. Spowodowane jest to skumulowaniem w jednym miejscu wielu hałaśliwych dźwięków, dziwnych, nierównomiernych rytmów i pełnej frustracji okrzyków. Na okładce muzycy zamieścili ostrzeżenie, że podczas głośnego słuchania, można uszkodzić sprzęt albo słuch. Polecam.

Decree - oficjalna strona

Łebski

Inne recenzje Decree na industria.org.pl

Decree "Fateless"