Requiem Records 2015
Rigor Mortiss po wielu latach milczenia powrócili z tą samą energią co kiedyś, z mnóstwem świetnych pomysłów, bogaci w doświadczenia w graniu w innych zespołach. Pierwszą zajawką ich powrotu był utwór wykonany na kompilację Eugeniusza Rudnika oraz koncert. Chwilę potem zespół wydał epkę „BRUD”.
Na płycie znajdziemy cztery dłuższe kompozycje. Mimo, że jest to de facto epka, czas trwania całej płyty przeciąga się do miłych 43 minut.
Oprócz Maćka Stoińskiego (gitara, śpiew), Jacka Sokołowskiego (bębny), znanych z macierzystego składu Rigor Mortiss, do kapeli dołączyli Małgosia Florczak (klawisze, sampler) oraz Grzegorz Chudziński (bass).
Płytę rozpoczyna utwór UOUD. Wtajemniczeni doskonale wiedzą skąd pochodzi kawałek. Niewtajemniczonym podpowiem, że pochodzi z owianego kultem, praktycznie niedostępnego kasetowego singla Rigor Mortiss z 1996 roku. Tym razem zespół wykonał ten sam utwór w nieco zmienionej wersji, w bardzo ciekawej aranżacji. Oldschoolowo brzmiące samplerowe barwy z wczesnego okresu Rigor Mortiss uzupełniają kolejno gitara, bas, perkusja i charakterystyczny ciężki wokal Maćka. Perkusista stosuje bardziej „połamane” rytmy i tym samym skutecznie redefiniuje konstrukcję znajomego utworu. W końcowej części „UOUD” muzycy wzbogacają kawałek o ciekawie brzmiące improwizacje. Bardzo lubię starsze nagrania Rigor Mortiss i fajnie, że ten utwór w odświeżonej wersji znalazł się na nowej epce. Brzmi on współcześnie, nowocześnie a jednocześnie łączy mentalnie ze starym, zamkniętym okresem działalności grupy. Kolejny utwór o ładnym tytule „KRAFSA MIT RA RYGEM?” to już zupełnie nowa kompozycja, choć utrzymana w podobnym psychodelicznym klimacie. Po kilku minutach jazdy bez trzymanki na scenę wkracza tytułowy „BRUD”. Z głośników sączą się spokojne, piękne dźwięki przesterowanej gitary. Po kolei dołączają inne instrumenty i utwór płynie w stronę długiej nastrojowej kompozycji, która bogata jest zarówno w niezwykle energetyczną improwizację jak i niesamowity klimat charakterystyczny tylko dla Rigor Mortiss. W podobnym stylu utrzymany jest ostatni utwór. Muzyka intensyfikuje się i wycisza falami, wibruje aż do całkowitego rozpłynięcia w ciszy.
Wrażenia przy słuchaniu tej płyty są świetne, choć jak to bywa w przypadku epek, pozostawia ona pewien niedosyt. „BRUD” stanowił przedsmak, zapowiedź późniejszego pełnowymiarowego albumu „Wbrewny” a także szeregu świetnych koncertów Rigor Mortiss, które zespół zaserwował słuchaczom w latach 20.. – 2020. Warto mieć ten krążek w swojej kolekcji.
www.facebook.com/RigorMortissOfficial