Drukuj
Kategoria: Recenzje

Zoharum 2013

accomplice affair - the zone of silence"The Zone Of Silence" to siódma płyta w dorobku rodzimego Accomplice Affair i została wydana w 2013 roku nakładem Zoharum Records. Podobnie jak na poprzednich płytach projekt kontynuuje swoją mroczną podróż, porusza się w rejonach estetyki szeroko pojętego dark ambient; choć w przypadku Accomplice Affair nurt ten jest tylko podstawą do dalszych poszukiwań.

Na płycie znajdziemy sześć dłuższych, częściowo improwizowanych utworów a cała płyta ma 49 minut. Ta eksperymentalna muzyka wzbogacona ciekawą szatą graficzną zawiera sporą dawkę mroku. Osoby, które lubią słuchać takich klimatów, np przy zgaszonym świetle, powinny poczuć ciarki na plecach. 

Muzyka na "The Zone Of Silence" powstała głównie w oparciu o dźwięki kreowane przy użyciu gitary elektrycznej, akustycznej, wokalu, sampli, klawiszy a także instrumentów perkusyjnych.

Pierwszy z utworów "Loneliness" to tajemniczo i niepokojąco mruczący dark ambient. Na bazie barw przetworzonych efektami tworzących mroczną otchłań pojawiają się przekształcone i zapętlone dźwięki gitary a także dźwięki przypominające zniekształcone krzyki lub odgłosy czegoś w rodzaju wieloryba. 

W kolejnych utworach pojawiają się partie grane na akustycznej gitarze, rytualne szczątkowe rytmy a także wokal, spychające muzykę w rejony neofolk, darkwave.

"Fear" zaczynąjacy się od mrocznych dźwięków, zostaje wzbogacony rutualnymi rytmami oraz tajemniczym wokalem dobiegjacym zza światów. Czegoś jakby zabrakło w  tym ciekawym utworze. Napięcie, czy uczucie strachu które stopniowo było budowane nie do konca znalzazło ujście w srodkowej i kulminacyjnej części utworu. Byc może taki był zamysł artystyczny. Mimo wszystko jest to ciekawy kawałek.

W ostatnim najdłuższym, bo trwającym 12 minut utworze pojawiają się dźwięki pozytywki; po chwili milkną a ich miejsce zajmują medytacyjne, płynne dźwięki przetworzonej gitary. 

Na “The Zone Of Silence” sporo jest ciekawych dźwięków zarówno tych elektronicznych jak również przede wszystkim tworzonych przy użyciu gitary. Fajnie gdyby było ich nieco więcej. Niekiedy w utworach pojawia się taka jakby pusta przestrzeń a dźwięki tworzące tło, tak jak np. w pierwszym utworze są moim zdaniem zbyt cicho. Mimo wszystlo należy przyznać, że najnowszy album Acomplice Affair to solidna dawka mroku i muzycznych eksperymentów a niektóre z fragmentów zawartych na tej płycie z powodzeniem mogłyby zagościć jako ścieżka dźwiękowa w jednym z thrillerów lub horrorów. 

Łebski