Drukuj
Kategoria: Recenzje

Apothecary Compositions 2015

Kazuki Koga

W internecie można już posłuchać w zasadzie dowolnego albumu! Po dość pobieżnej eksploracji sieci w poszukiwaiu wrażeń, natrafiłem na to niewielkie i dość ciekawe wydawnictwo. Kazuki Koga pochodzi z Japonii ale od pewnego czasu komponuje muzykę elektroniczną w Kanadzie. Na początku, kiedy włączłyem krążek, trudno było mi w ogóle stwierdzić, z czym mamy tutaj do czynienia. Potem zauważyłem iż jest to coś w rodzaju współczesnego IDM-u.

Od razu słychać iż Kazuki Koga bardzo starannie przygotował ,,The Salathé Wall". Pierwszy numer pod tytułem ,,Jug'' jest efektowny. Dalej jest też bardzo dobrze. Na równych prawach są tutaj przemieszane przestery oraz odhumanizowane melodie ... sporo brzmień nasuwa skojarzenia ze szmerami typowymi dla brzmień powstałych dzięki metodzie FM, może techinkom generowania granularnych struktur (chodzi mi o takie jakby ,,chrupnięcia'' czy ,,uderzenia w blaszane przedmioty'') ... Jest tu względna ekstremalność, jest to elektronika do bólu, z brakiem  repetycji, z azjatycką surowością materiału. We wszystkich kompozycjach zadbano o równowagę pasmową, w wyniku tego, pomimo hałasów odbiorcę nie drażnią bóle głowy! Pomimo dość dużego spiętrzenia brzmień albumu ,,The Salathé Wall" słucha się bardzo dobrze! Są tu eksperymenty, brutalność, agresja, ponadto mamy tutaj przestrzeń - prawdopodobnie Kazuki Koga dobrze opanował warsztat producencki. Jeśli idzie o podobieństwa to przychodzi mi na myśl kilka współczenych projektów IDM-owych (choćby Talvekoidik, niemieckiego artysty Kaia Christiana Hahnewalda). Na ,,The Salathé Wall" wszystkie kompozycje są jednak zupełnie nieregularne i są na nich takie specyficzne zawieszenia dźwięku. ,,The Salathé Wall" i inne płyty tego japońskiego kompozytora nurtu gorge, ... po prostu są pozycjami obowiązkowymi dla każdego szanującego się fana ,,antyfonii'' - zwłaszcza w przypadku złudnego poczucia iż w zasadzie wszysko się już słyszało.

Sokil