Self Released 2014

Cygni Vox - The Null Of October

Rosjanie poza oryginalnymi poglądami na rzeczywistość posiadają też interesujące projekty ambientowe oraz IDM - owe. Wystarczy wspomnieć o doskonałej Cyclotimii. W bardzo abstrakcyjnych ale też mocno ambientowych klimatach generuje swoje dzieła jednoosobowy projekt z Zelenogradu - Cygni Vox.

Przedsięwzięcie to ujrzało światło dzienne w 2008 roku. Od tamtej pory muzyk nieprzerwanie komponuje interesujące materiały posiłkując się systemem Creative Common License. Na stronie bandcamp możemy zapoznać się z najświeższymi jego produkcjami i ściągnąć je za darmo w lubianym przez nas formacie, spośród dość licznego zbioru możliwości.
    Na albumie ,,The Null Of October'' istnieje wiele interesujących rzeczy. W poszczególnych kompozycjach zastosowano sporo dźwięków fortepianu ale frazy kreowane przez Cygni Vox nie brzmią pretensjonalnie. Bardzo dobrze współgrają one z szumiącymi brzmieniami z drugiego planu. Muzyka ta jest przykładem typowej materii otoczenia. Są to więc plamy dźwiękowe które przypływają do nas z oddali po to by po czasie t rozpuścić się praktycznie do zera. Jak na ambient przystało, kompozycje stanowią optymalne ,,otoczenie'' i w ogóle nie absorbują naszej uwagi. Ogólnie całość jest też dość minimalistyczna, nawet jak na tego rodzaju nurt, a przy tym pewne barwy brzmią futurystycznie. Ponadto poziom dźwięku jest relatywnie niski i dzięki temu cały album jest niezwykle przyjemny w odsłuchu.
    Artyście udało się wykreować ciekawy sound. Wydawnictwo posiada to nienamacalne ,,coś'' co odróżnia je spośród wielu innych, nagranych przez ambientowych wykonawców na przestrzeni ostatnich lat. Jeśli można mówić o analogiach to jedynym skojarzeniem jakie mi się tu nasuwa jest niemiecki projekt o nazwie Polaroid Notes.
    Przestrzeń istniejąca na ,,The Null Of October'' sprawia że chętnie się wraca do tej muzyki. W mdłych z pozoru strukturach wciąż można odnajdywać nowe elementy. Uważam że to wydawnictwo to coś więcej niż tylko suma dobrze nagranych, zmiksowanych i zmasterowanych dźwięków. Oprócz tego należy dodać że na całej płycie brak jest płaskich barw syntezatorowych dominujących w pewnych, modnych obecnie odmianach muzyki klubowej. Duża ilość ciekawych zagrywek fortepianowych oraz ciekawa spontaniczność w kontekście muzyki otoczenia, a także dobre ,,organiczne'' brzmienie sprawiają że na ten melancholijny album, bez wątpienia należy zwrócić swoją uwagę.

Drumcomputer