Drukuj
Kategoria: Recenzje

Differentiate 2001

diakof - somaOstatnio wychodzi niesamowita wprost ilość płyt z muzyką elektroniczną. Jak to zwykle bywa w sztuce, której muzyka jest przykładem, ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. Sporo wykonawców w zasadzie powiela idee z innych płyt. Nierzadko są to koncepcje znanych i cenionych twórców jak na przykład Brian Eno czy też Krawtwerk. 

Obecnie IDM jest już gatunkiem mocno wyeksploatowanym i nie wiadomo czy da się tutaj wiele odkryć. Dziwne jest, że muzyka która ma korzenie klubowe znalazła aprobatę w niektórych kręgach osób ceniących industrial. Może wynika to z tego, że niektórzy po prostu lubią trudną muzykę. Wiele osób zwraca uwagę na koncepcje a nie za bardzo interesuje je np. przekaz emocjonalny danej materii. IDM bezsprzecznie obfituje w bardzo ciekawe rozwiązania. 

W ciekawym klimacie, rodem z wytwórni Warp Records, grał na początku nowego millenium rodzimy projekt Diakof. 

Prawdopodobnie twórca ten nie został należycie doceniony, ale w czasach kiedy wyprodukował album ,,Soma'' grał w klimatach bardzo popularnych. Wtedy świat elektroniki oszalał na punkcie komputerowego generowania muzyki za pomocą technologii DAW/VST. Co dziwne niegdyś, kiedy nabyłem album ,,Soma'' wydawał mi się on przeciętną produkcją, która zginie w gąszczu wydawnictw w ciągu relatywnie krótkiego odcinka czasu. 

Po kilkunastu latach kiedy włączyłem przedstawianą płytę, to wpadłem  zachwyt. Po pierwsze brzmienie wielu wykonawców popsuło się na tyle że w 2015 roku ,,Soma'' brzmi po prostu bardzo dobrze. Po drugie na tym albumie słychać wspaniałe dźwięki, które powstały przy niewątpliwie bardzo dobrym obeznaniu się z technikami programowania syntezatorów. 

Po trzecie wreszcie, ta muzyka jest bardzo wysublimowana i jest dziełem ambitnego kompozytora. Przejawia się to w przyjemnym i łagodnym klimacie utworów oraz skomplikowanymi fakturami zarówno rytmu jak i różnego rodzaju zagrywek na instrumentach klawiszowych. 

,,Soma'' to cd-r na który składa się jedenaście bardzo interesujących kompozycji. Prawie wszystkie trzymają poziom. Te które są słabsze mają po prostu zbyt wiele padów i długich nostalgicznych klimatów, co sprawia wrażenie jakby rozmycia się w czasie. W zasadzie ten IDM jest podobny do C. H. District z albumu ,,Slides'' a jeśli chodzi o zagranicznych wykonawców to można pokusić się o przywołanie takich nazw jak Plaid, Aphex Twin.

Bardzo dobrze że w Polsce istnieją projekty IDM. Chociaż klimatów podobnych do tych z ,,Soma'' nie ma zbyt wiele.  Od Diakof lepszy jest chyba projekt Datadisk z Trójmiasta, choć ostatnio to co on gra można raczej określić jako downtempo. 

Warto zainteresować się omawianą płytą bo jest to porządna elektroniczna produkcja i teraz po tych kilkunastu latach niesie ona w sobie wiele idei z początku millenium. Część z nich została już w pełni rozwinięta i wyeksploatowana na albumach pewnych artystów, ale pewne koncepcje wciąż mogą być inspirujące. Jedynym mankamentem tej muzyki jest brak brzmień typowych dla technologii samplingu. Ponadto, podczas odsłuchu tej płyty czasami odczuwa się też nostalgię, za głębią i powagą dźwięków tradycyjnych instrumentów. Za dużo jest tu trochę barw kojarzących się z tym co pasa muzyczna ochrzciła jako glitch.

Ogólnie rzecz biorąc, warto zapoznać się z płytą ,,Soma''. Jest to interesująca i zupełnie niekomercyjna muzyka elektroniczna o dobrym brzmieniu i feerii odhumanizowanych brzmień. Jest to jeden z niewielu albumów, których słucha się bardzo dobrze nawet po wielu latach, choć jest to tylko muzyka elektroniczna, która zawsze jest jakby z tyłu w stosunku do pełnych mocy krążków tradycyjnych industrialnych ekip. 

Drumcomputer