Drukuj
Kategoria: Koncerty

 

Piąta odsłona Into The Abyss Festival odbędzie się w dniach 15 i 16 maja 2020 roku we wrocławskim klubie „Zaklęte Rewiry”. Na 3 scenach zagrają:

DZIEŃ PIERWSZY (15 MAJA)

Paradise Lost

Gold

Dopelord

Rebaelliun

Gruzja

Big ‡ Brave

Neolith

Guantanamo Party Program

Kult Mogił

Czerń

DZIEŃ DRUGI (16 MAJA)

Venom

Dead Congregation

Winterfylleth

Mork

Truchło Strzygi

Gnaw Their Tongues

Totenmesse

Deszcz

Temple Desecration

Fouco Fatuo

H.EXE

 

Bilety: 149 zł - bilet jednodniowy 249 zł – karnet dwudniowy

Bilety dostępne na: sklep.knockoutprod.net (druki kolekcjonerskie)

--

[PL] Uwaga!  Kupując bilet od osób umieszczających oferty na nieautoryzowanych stronach (Viagogo, Ticketswap, Allegro, OLX czy Facebook), ryzykujesz nabycie fałszywej wejściówki, która uniemożliwia wejście na koncert. Prosimy o kupowanie biletów wyłącznie w autoryzowanych punktach sprzedaży, tj. sklep.knockoutprod.net oraz eventim.pl!

[ENG] Attention!  Buying tickets through unauthroized platforms (Viagogo, Ticketswap, etc.) is a risk of buying false tickets which will not let You participate in our shows. The only authorised ticket stores are sklep.knockoutprod.net and eventim.pl.

--

PARADISE LOST (Wielka Brytania) doom/death metal, metal gotycki:

Gdzie, jak gdzie, ale w Polsce o Paradise Lost nie ma co się za dużo rozpisywać, bo z ojczyzną naszą zespół związany jest od lat bardzo mocno. W czasach komercyjnej świetności i klipów w MTV zaczynali w Polsce press tour. Na koncerty do naszego kraju Anglicy zaczęli przyjeżdżać lata temu i od tamtej pory ich wizyt uzbierało się pewnie kilkadziesiąt. A będzie więcej, bo Paradise Lost rzadko omija Polskę podczas tras koncertowych.

Nick Holmes, Greg Mackintosh, Aaron Eddy i Stephen Edmondson to od 1988 roku trzon kapeli. Od 2016 roku sekcję rytmiczną uzupełnia Waltteri Väyrynen. Wiadomo, że Paradise Lost to legenda doom i death metalu, która oddawała się w szpony bardziej komercyjnego gotyckiego metalu, a raz wykonała nawet woltę w kierunku muzyki á la Depeche Mode na albumie "Host". W końcu jednak powróciła do wspaniałych, ciężkich, kręcących riffów i kompozycji, które na zawsze zostają w głowie (np. "The Longest Winter" z "Medusy").

Na koncie Paradise Lost ma niezapomniane albumy, które stanowią już od dawna kanon ciężkiego, mrocznego grania, chociażby "Lost Paradise", "Gothic", "Draconian Times", One Second". I choć po kompozycje z najbardziej zamierzchłych czasów sięgają rzadko lub wcale, na koncertowych setlistach ciekawie łączą starocie z nowszym materiałem.

 http://www.paradiselost.co.uk/band/

 https://www.facebook.com/paradiselostofficial/

 https://www.youtube.com/watch?v=55XlIPzY5q0

VENOM (Wielka Brytania) speed metal, thrash, black metal:

Bez nich nie byłoby Hellhammer i Celtic Frost, co Tom G. Warrior wielokrotnie podkreślał. Inspirowały się ich twórczością legiony muzyków sceny ekstremalnej z każdego zakątka glonu, a zwłaszcza ci ze Skandynawii, Ameryki Północnej i Brazylii. Tak, świat bezlitosnego łomotu i wielbienia rogatego ma u Venom kolosalnie wielki dług wdzięczności.

Newcastle. W tym miasteczku wielkości mniej więcej naszych Kielc powstał w 1979 roku trzyosobowy potwór, który połączył motorykę, nomen omen, Motörhead, bezczelność punka, owinął całość w szatańską otoczkę i solidnie przyprawił szaleństwem, zwłaszcza Cronosa, który obok Mantasa i Abaddona, stanowił klasyczny skład Venom. To właśnie ta trójka odpowiada za pomnikowe dla death i black metalu albumy "Welcome To Hell", "Black Metal", "At War With Satan" z niesamowitą suitą tytułową, czy "Possessed".

Składu klasycznego już nie ma, panowie w pewnym momencie przestali się rozumieć i od dawna dogadać się nie mogą. Nazwa Venom została przy Cronosie, któremu od 2009 roku towarzyszą Rage (gitara) i Dante (perkusja). W tej konfiguracji powstało parę bardzo udanych płyt, by wspomnieć, chociażby "From The Very Depths". Na koncertach oczywiście nie brakuje kawałków z legendarnych płyt, a Cronos wciąż jest równie szalony, jak kiedyś.

 http://www.venomslegions.com/

 https://www.facebook.com/officialvenomband/

 https://www.youtube.com/watch?v=4e0VvHZMaTs

DEAD CONGREGATION (Grecja) death metal:

Wrocław kocha Dead Congregation, a Dead Congregation kocha grać we Wrocławiu. Dowód? Wystąpili na pierwszej edycji naszego festiwalu, wystąpią na piątej - jubileuszowej. Te wzajemne uczucia nie są bezpodstawne. Grecy zawsze wypadają kapitalnie. Wyjątkowo mroczny klimat na scenie, świetne brzmienie, bezkompromisowe wykonanie utworów – to trzy podstawowe składowe kapeli z Aten.

A nasi festiwalowicze doceniają to w 100%.

Kapeli od 2004 roku niezmiennie przewodzi genialnie growlujący A.V., czyli Anastasis Valtsanis. Od początku liderowi towarzyszą bębniarz V. V. (Vagelis Voyiantzis) oraz drugi gitarzysta T. K. (alias Psychaos). W 2012 roku basistą Dead Congregation został G.S. (George Skullkos). W takiej konfiguracji Greccy mistrzowie gęstego jak smoła, zgruzowanego death metalu popełnili pełnowymiarowe arcydzieło w postaci albumu "Promulgation Of The Fall" oraz kapitalną EP-kę "Sombre Doom". Nie spieszą się z wydawaniem, słusznie przyjmując założenie, że ilość może przejść w bylejakość, a cierpliwi nierzadko zbierają lepsze żniwa. W chwili obecnej pracują nad nowym albumem.

 https://www.facebook.com/deadcongregation/

 https://www.youtube.com/watch?v=oqZTt8FECVM

GOLD (Niderlandy) dark rock, post rock, avant pop:

Sekstet z Rotterdamu polscy melomani mieli okazję oglądać kilkukrotnie i z pewnością bliskie spotkania z muzyką zespołu pozostały im w bardzo życzliwej pamięci. Charyzmatyczna i pięknie śpiewająca Milena Eva oraz jej współtowarzysze w sztuce (basistka Leyla Overdulve, gitarzyści Thomas Sciarone, Kamiel Top i Jaka Bolič oraz bębniarz Igor Wouters) potrafią bowiem dodać ten magiczny składnik do występu, czyniąc go szczególnym.

Gold z trzema gitarami na pokładzie pięknie zagospodarowuje dźwiękową przestrzeń, poruszając się po szeroko zakreślonym obszarze rocka, z jego ciemniejszymi (częściej) i jaśniejszymi odcieniami (rzadziej), metalu, nie stroniąc również od wycieczek w krainę avant popu. Holendrzy potrafią być łagodni jak baranki i razić wielką mocą niczym ekstremalni metalowcy. W oficjalnych biografiach przygotowanych przez wydawców Gold znajdziecie jako punkt odniesienia takie nazwy, jak Godspeed You! Black Emperor, Throwing Muses, Cocteau Twins, New Model Army, a nawet Converge.

Muzyka Gold to coś, czym warto się wielokrotnie delektować. Jeśli nie wierzycie, sprawdźcie, chociażby takie tytuły z dyskografii Holendrów, jak "Optimist" albo "Why Aren't You Laughing?". Niezapomniane wrażenia gwarantowane!

 http://www.thebandgold.com/

 https://www.facebook.com/thebandGOLD/

 https://youtu.be/iIGcUd9W6Cw

DOPELORD (Polska) stoner, doom metal:

Jak zagrają riff, to buty mogą spaść. A jak wymyślą melodię, nie będzie chciała prędko wyjść z głowy. O ile w ogóle. Uprzejmie ostrzegamy o możliwości wystąpienia takiego uzależnienia po kontakcie z muzyką powstałej niemal dekadę temu w Lublinie załogi Dopelord. Jeśli można w przypadku Polski mówić o czymś takim, jak scena stonerowo-doomowa, ta formacja jest bez cienia wątpliwości na szczycie tejże.

Przez prawie 10 lat na scenie Dopelord dorobił się trzech pełnowymiarowych albumów i dwóch splitów. Niemal kultowy status ma dwójka, zatytułowana "Black Arts, Riff Worship & Weed Cult". Nie tylko w Polsce. Trzeba bowiem mieć świadomość, że Dopelord to marka ceniona także poza granicami ojczyzny i niejednokrotnie widziana na zagranicznych scenach. Zostali zaproszeni m.in. do supportowania Saint Vitus w czasie ich trasy przez całą Europę.

Kapela dokonuje z każdym wydawnictwem delikatnego liftingu swojego stylu, jednak nigdy nie zapominając o wspaniałych melodiach. Dopelord to czterech kolesi o niesamowitej charyzmie, dlatego po ich występie zawsze warto oczekiwać wszystkiego najlepszego.

 https://www.facebook.com/Dopelord666/

 https://www.youtube.com/watch?v=ShwLwuAxXqk

REBAELLIUN (Brazylia) death metal:

Nie ma nadziei dla świata, jeśli wierzyć temu, o czym growlują mistrzowie brutalnego death metalu z kraju wspaniałych piłkarzy, Copacabany, Jezusa z Rio i bardzo wielu znakomitych ekstremalnych zespołów, z Sepulturą, Sarcofago, Vulcano, Chakalem i Mutilatorem na czele. Powstały w 1998 roku w Pôrto Alegre Rebaelliun poza apokaliptyczną wizją świata (nie bez kozery jeden z ich albumów nosi tytuł “Annihilation”), wypluwa z siebie jednoznacznie antyreligijny przekaz z taką głębią nienawiści, że utonąłby w niej cały Watykan.

Historia Rebaelliun naznaczona jest paroma przerwami, licznymi zmianami składu oraz tragicznym wydarzeniem, jakim była śmierć oryginalnego gitarzysty Fabiano Penny Correi w 2018, kiedy kapela świętowała 20-lecie powstania. Tragedia nie powstrzymała pałkera Sandro Moreiry w kontynuowaniu działalności zespołu. Tylko on z obecnego wcielenia Rebaelliun pamięta wizytę grupy w Polsce w 2000 roku, kiedy dała kapitalny koncert w Poznaniu, towarzysząc Vaderowi i Vital Remains.

Rebaelliun to death metal bezlitosny i znakomity technicznie. Jeśli ktoś ceni Krisiun, Deicide, Angelcorpse, czy Morbid Angel podczas koncertu Brazylijczyków będzie przeżywać wspaniałe chwile. I jest całkiem prawdopodobne, że usłyszy kapitalny cover "Day Of Suffering" autorstwa wspomnianej kapeli pana Azagthotha.

 https://www.facebook.com/Rebaelliun/

 https://www.youtube.com/watch?v=tANcZlOS6hA

WINTERFYLLETH (Wielka Brytania) atmosferic black metal:

W 2015 roku redakcja angielskiego "Metal Hammera" wyróżniła pochodzący zespół Winterfylleth tytułem najlepszego wykonawcy undergroundowego. Zespół Simona Lucasa (perkusja, wokal, deklamacje) i Chrisa Naughtona (wokal, gitara) istniał wtedy już ponad osiem lat i na koncie miał cztery duże albumy oraz ukształtowany styl.

Cóż to za styl? Oparty tekstowo na dawnej historii Wysp Brytyjskich oraz brytyjskiej literaturze ciekawy black metal. Niektórzy wymieniają legendarny Enslaved jako zespół, do którego można porównywać Winterfylleth (Anglicy byli kiedyś supportem na trasie Norwegów), inni wymieniają Agalloch albo Primordial. Dużo w tej muzyce podniosłych klimatów, sporo mocy, mroku zaklętych na trwających zwykle powyżej 50 minut albumach. Gdybyście szli nocą przez las Sherwood albo zechcieli pokontemplować nad losami Albionu pod Stonehenge, muzyka Anglików byłaby do tego podkładem idealnym.

 https://www.winterfylleth.co.uk/

 https://www.facebook.com/Winterfylleth/

 https://www.youtube.com/watch?v=ypoSdnxwCQc

MORK (Norwegia) black metal:

Norweski Mork to podopieczny legendarnej wytwórni Peaceville, który zaczął funkcjonowanie w 2004 roku z inicjatywy człowieka orkiestry Thomasa Eriksena. Tłem do tworzenia bezlitosnych, blackmetalowych dźwięków stanowiło przepiękne, malownicze norweskie miasteczko Halden, które oprócz pięknych widoków i pobliskich lasów, chwali się także najbardziej humanitarnym więzieniem na świecie.

Mork nie ma zamiaru wymyślać koła, czy też kotła ze smołą. Korzysta z norweskiej blackmetalowej klasyki w stylu wczesnego Burzum i Darkthrone. Czyli jest mrocznie, chłodno, surowo, bezlitośnie. Jeśli ktoś nie przepada za black metalem poszukującym mniej oczywistych rozwiązań, bogatym aranżacyjnie, a do tego ma słabość do języka norweskiego w wersji charczącej, twórczością Mork będzie zachwycony. Zwłaszcza że Thomas cały czas trzyma poziom. Wystarczy sprawdzić wydany w 2019 roku doskonały album "Det svarte juv". Dodatkową zachętą niech będzie fakt, że także w 2019 roku na koncertach Eriksena zaczął wspierać nie byle kto, bo sam Asgeir Mickelson (m.in. Borknagar, Ihsahn, Spiral Architect).

 https://www.morkisebakke.no/

 https://www.facebook.com/MORKOFFICIAL/

 https://www.youtube.com/watch?v=BaxEZK-lZKw

 

GNAW THEIR TONGUES (Niderlandy) experimental / industrial / black metal:

Projekt niejakiego Mories’a to zdecydowanie najbardziej totalny i ekstremalny temat V edycji Into the Abyss Fest. Twórczość tego artysty to piekielne połączenie black metalu, noise, industrialu okraszonego masą sampli i przeklętych odgłosów, a także wrzasków płynących najprawdopodobniej z palących się żywcem ciał. Przyjemnie nie jest. Mories swoje inspiracje czerpie głownie ze zjawisk okultystycznych, masowych egzekucji, zabójstw, epidemii czy wojny.

Do 2015 roku Gnaw Their Tongues był projektem studyjnym. Mories postanowił jednak wypełznąć ze swojej sali tortur i zaprezentować się szerszej publiczności na żywo. Na Into the Abyss będziecie mieli okazję wziąć udział w sonicznej destrukcji w jego wykonaniu. I naprawdę, nie sugerujcie się wyglądem tego Pana - ten skromny jegomość zafunduje nam dźwiękową operację na otwartej czaszce, bez znieczulenia. (Biblia, objawienie Jana 16:10 „A piąty wylał swą czaszę na tron Bestii: i w jej królestwie nastały ciemności, a ludzie z bólu odgryzali języki…”).

 https://www.facebook.com/GnawTheirTonguesOfficial/

 https://www.youtube.com/watch?v=WX8CqfpGwzw

GRUZJA (Polska) black metal:

W 2018 roku pojawił się na rodzimej ekstremalnej scenie twór tyleż odrażający, co frapujący tajemniczością plus brudem brzmienia oraz bezkompromisowością. I z pewnością niekojarzący się z pięknymi krajobrazami kraju ze stolicą z Tbilisi.

Gruzja dość szybko dołączyła do cenionej wytwórni Godz Ov War, a Greg wydał w niewielkim odstępie czasu debiutancką “I iść dalej” oraz dwójkę o przewrotnym tytule “Jeszcze nie mamy na was pomysłu”, bo muzycy pomysł mają na siebie coraz ciekawszy. Czytaj, coraz bardziej pokręcony i nieoczywisty, jeszcze mocniej trzymający odbiorcę w stanie zainteresowania. Aczkolwiek to wciąż wykonawca o oddziaływaniu zero-jedynkowym. Albo się go łyka, albo się nim rzyga.

Od jakiegoś czasu wiadomo, że za Gruzją stoi nie byle kto, bo muzycy związani z Mentorem, Furią, Thaw, Biesami, Massemord, czy Lichem. Wciąż śpiewają po polsku i na pewno nie są to teksty, które można opisać jako typowe dla metalowej ekstremy. Chcecie próbkę? Proszę bardzo: “Chuj do dupy i w świat jedzie nasz mały polski Fiat”. Gdy będziecie słuchać na dwójce utworu "Jeszcze nie mamy na was pomysłu III", po jego wybrzmieniu i kilkunastosekundowej przerwie, dostaniecie w prezencie cover "Strzeż się tych miejsc" legendarnego Klausa Mitffocha, pochodzącego z Wrocławia, gdzie odbywa się Into The Abyss. Przypadek?!

 https://www.youtube.com/watch?v=aQuCh3yr3kU

TRUCHŁO STRZYGI (Polska) black metal, punk:

W 2018 roku Truchło Strzygi wdarło się na polską scenę metalową i poprzewracało ją do góry nogami. Może nie muzycznie, bo muzycy z podwarszawskiego Raszyna tworzą ultraenergetyczną, dziką wręcz mieszankę blacku i punka, w której dostrzec można echa dokonań wczesnego Bathory, Autopsy, Venom, Disfear, Discharge albo Midnight, ale niesamowicie energetycznymi koncertami pełnymi szaleństwa pod sceną i mocno zdystansowanym podejściem do konwencji. To ostatnie widoczne jest zwłaszcza w tekstach. Pojawiły się już nawet określenia, że Truchło to Nocny Kochanek ekstremy…

Na szczęście muzycy Truchła Strzygi mają głęboko w d…, co kto o nich myśli i robią swoje. A że robią to dobrze, niech świadczy fakt, iż na ich koncerty walą tłumy, zaś umowę do podpisania podsunęła chłopakom ceniona w polskim podziemiu wytwórnia Godz Ov War. Truchło Strzygi na żywo to naprawdę coś wyjątkowego z wokalistą Gambitem w roli pokręconego mistrza ceremonii. Kto inny jak nie oni mają zagrać na tej samej scenie co Venom?

 https://www.youtube.com/watch?v=HttL2j-q0D8

BIG BRAVE (Kanada) eksperymentalny rock, doom metal, drone:

Trawestując słynne kazanie, jeśli Gregowi Andersonowi, szefowi wytwórni Southern Lord, jakiś zespół się podoba, wiedz, że nie dzieje się to bez powodu. A kiedyś tam w 2017 roku w jego uszy wpadła muzyka kanadyjskiego zespołu Big Brave. Wpadła i została, a na biurku pojawił się kontrakt z czołowym wydawcą wszelakich muzykantów niezależnych, który szybko ozdobiły podpisy wokalistki, gitarzystki, basistki Robin Wattie i gitarzysty Mathieu Balla, czyli kierownictwa kapeli.

Dlaczego Andersonowi spodobali się Big Brave? W Montrealu, z którego pochodzi zespół, nie brakuje twórców niezależnych, których cechują otwarte umysły, muzyczna erudycja, ogromna wyobraźnia, fascynacja undergroundem, umiłowanie niezależności oraz wybitna umiejętność łączenia przeróżnych elementów w spójne i przekonujące dzieło. Takimi twórcami są Robin i Matthieu. Znajdziemy w ich muzyce niemało noise'u, ciężar doomu, brud sludge'u, przewiercające wnętrzności drone'y i jeszcze trochę.

Że takie połączenie działa, parokrotnie przekonali się polscy fani, bo Big Brave grał u nas mini-trasy, a supportowali ich między innymi nasi wspaniali przedstawiciele niezależnego grania, ARRM i Thaw. A na wydanej w 2019 roku płycie "A Gaze Among Them" wspomógł ich między innymi znany z Godspeed You! Black Emperor kontrabasista Thierry Amar. I niech to posłuży za rekomendację tej wyjątkowej grupy, która dokonuje genialnych ewolucji przy wykorzystaniu przestrzeni, głośności, ciszy i najszczerszych z możliwych emocji.

 http://www.bigbrave.ca/

 https://www.facebook.com/bigbravemusic/

 https://www.youtube.com/watch?v=32kDiykKV7s

NEOLITH (Polska) death metal:

Legenda polskiego podziemia, krośnieński Neolith, działa od 1991 roku, ale w jego składzie nie ma już nikogo z pierwszego wcielenia. Gdyby nie tak zwana proza życia, a także tragiczna śmierć Fila, kto wie, jak daleko kapela mogłaby zajść. Z początku Neolith inspirował się zarówno death, jak i doom metalem, z czasem doom poszedł na bok, a silniej zespół zaczął eksponować black metalowe elementy. I trzeba przyznać, że orientacja w tę stronę wyszła grupie dowodzonej przed niestrudzonych Leviego i Conrada na dobre. Lecz ostatni materiał "I Am the Way" to kierunek zdecydowanie death metalowy, i bardzo dobrze, bo w tym obszarze zespół porusza się najlepiej. Potwierdzają to liczne pozytywne recenzje ostatniego wydawnictwa.

 https://www.facebook.com/neolith/

 https://www.youtube.com/watch?v=1pMls5g45F4

GUANTANAMO PARTY PROGRAM (Polska) post metal, sludge:

Połączenie post metalu, noise rocka i elementów sludge'u jest tym, co najczęściej podkreślają opisujący styl muzyki wrocławskiego Guantanamo Party Program. Plus rzecz jasna potężnie emocjonalne wokale Darka Liboskiego, będące znakiem firmowym kapeli od początku istnienia, czyli od roku 2006.

Guantanamo Party Program zalicza się do zespołów, które odbiera się zerojedynkowo. Albo ich łykasz, a jeśli połkniesz, zarazisz się na całego, albo tego nie poczujesz. Z ich koncertów jednak mało kto wychodzi. Oddziaływanie minorowych pod względem nastroju melodii, potężnych riffów, walcowato ciężkiej sekcji i opętańczo wspaniałej prezencji Darka są skutecznym magnesem. Zobaczysz ich raz, nie zapomnisz nigdy. Szczególnie jeśli kręci cię granie z okolic podwórka, na którym bawią się Isis z Cult Of Luna i Neurosis, a wpadają na nie Today Is The Day, czy Lvmen. Jeśli jeszcze ich nie słyszałeś/aś, sprawdź, chociażby wydaną w 2017 roku płytę "III". Dodajmy, że oprócz Darka, te wspaniałe dźwięki dostarczają też Wojciech Feret (gitara), Łukasz Lisoń (gitara), Grzegorz Sontowski (gitara basowa) i Jakub Przybyłek (perkusja).

 https://www.facebook.com/GuantanamoPartyProgram/

 https://www.youtube.com/watch?v=0hGDKgqIKWY

TOTENMESSE (Polska) black metal:

Odraza, MasseMord, Hell United, Outre – to tylko kilka nazw, z którymi mieli bądź mają coś wspólnego muzycy tworzący krakowsko-tarnowską załogę Totenmesse. W istniejącej od 2016 roku kapeli, głos daje nie kto inny jak Stawrogin, a na instrumentach grają Rzulty i Void (gitary), Bartollo (gitara basowa) i Priest (perkusja). Totenmesse swój debiut "To" wydał w Pagan Records, a wydawca przed premierą porównywał grupę, chociażby do Ulcerate, Deathspell Omega i Kriegsmaschine, co powinno dać do myślenia przed jej przesłuchaniem. Na tej płycie kapela zamieściła niesamowity cover klasyka King Crimson "21st Century Schizoid Man".

 https://www.facebook.com/Totenmesse/

 https://www.youtube.com/watch?v=qc5WeLUmD3E

KULT MOGIŁ (Polska) death metal:

(Już za samą nazwę powinni grać na naszym festiwalu!) Ta death metalowa załoga powstała w 2014 roku w Tarnowie. Kult Mogił to monstrualnie ciężki death metal, muzyka idealna dla tych, którzy cenią dokonania Dead Congregation, Necros Christos, czy Incantation. Kapela ma na koncie znakomity album "Anxiety Never Descending" oraz EP-kę "Portentaque". Obydwie pozycje ukazały się z logo Pagan Records. W marcu 2020 roku światło dzienne ujrzy kolejne wydawnictwo Kultu.

 https://www.facebook.com/kultmogil/

 https://www.youtube.com/watch?v=GGbq9j-lSUQ

CZERŃ (Polska) post hc/metal:

Warszawski kwartet Czerń powstał w 2013. Od początku w zespole są Arek (perkusja), Janek (gitara) i Bernard (gitara basowa). W 2019 roku, w którym Czerń przerwała kilkuletni letarg, do kapeli doszlusował wokalista Łukasz Zając, znany m.in. z grindcore’owego F.A.M. W takiej konfiguracji została nagrana płyta, która zapewne pojawi się, zanim zespół wystąpi na Into The Abyss 2020.

Czego się na niej spodziewać? Muzycznie to dalej hybryda post hard core'u oraz alternatywnego metalu. Jasnych kolorów wciąż próżno u nich szukać. Jeżeli ktoś nie miał okazji posłuchać Czerni w wersji studyjnej albo zobaczyć jej na żywo, niech zrobi to, jeśli bliskie są mu dźwięki Disfear, Jesus Lizard, Birds In Row, czy Neurosis.

 https://www.facebook.com/wszystekczern

 https://www.youtube.com/watch?v=izibzDrboCg

DESZCZ (Polska) neocrust, dark hc/metal:

Były takie piękne czasy kiedy Venom grywał koncerty z Black Flag. Znamy wielu, którzy na kolanach udaliby się na taki gig. Black Flag już nie ma, ale są inni, którzy podążyli ich śladem. Takim zespołem jest Deszcz.

Strugami szybkich jak strzała i naładowanych wybuchową energią kawałków zaleją festiwalową publikę trzej panowie z tej poznańskiej załogi. Inne cechy charakterystyczne muzyki formacji poza energią i szybkimi tempami są gitarowe melodie oraz wściekłe wokale Kuby (także gitara) i Wojtka (także gitara basowa). Perkusyjne galopady zapewnia Michał.

Deszcz istnieje od 2013 roku. Jak piszą sami muzycy, to, co tworzą, jest wypadkową neocrustu i metalu o niemałym stopniu depresyjności oraz wkurwienia. Emocji i intensywności w tej muzyce na pewno nie brakuje. Bez obaw, zdarzają się chwile lekkiego wyciszenia (np. w "Black Eyes" z wydanego w 2018 roku albumu "III").

 https://www.facebook.com/deszczpunx/

 https://www.youtube.com/watch?v=YoxdbpSmb9A

TEMPLE DESECRATION (Polska) death/black metal:

Górny Śląsk nie przestaje dostarczać światu zacnych przedstawicieli ekstremy i oto nadchodzi kolejny. Celem nadrzędnym Temple Desecration jest totalne obrażanie wszystkich świętości oraz gloryfikacja piekielnej istoty na nutę powstałą ze skrzyżowania death i black metalu.

Ślązacy mieli okazję zagrać trasę z Impiety i niech Wam to da do myślenia, bo ideologicznie jest im po drodze z załogą Shyaithana. Muzycznie pewnie trochę też, choć w odniesieniu do twórczości Temple Desecration pojawiały się również inspiracje Arkhon Infaustus, Blasphemy, Throneum, czy Cultes Des Ghoules. Poznała się na nich ceniona w undergroundzie wytwórnia Iron Bonehead Productions, która wydała zarówno EP-kę "Communion Perished", jak i album "Whirlwinds of Fathomless Chaos".

 https://www.youtube.com/watch?v=Fz11CskWHkE

FUOCO FATUO (Włochy) doom metal, death metal:

Deklarują, że eksplorują najbardziej mroczne i opustoszałe przestrzenie, a to, co tworzą, jest niczym piekielnie skondensowana magma, która nie pozostawia niczego na swej drodze poza totalnym zniszczeniem. Panowie z Fuoco Fatuo produkują swoją deathowo-doomową magmę od 2011 roku, a zaczęli u siebie w Lombardii, w miasteczku Varese. Jeśli interesuje was Serie A, właśnie z tej miejscowości pochodzi Gennaro Gattuso, jedna z legend AC Milan.

Muzyka Fuoco Fatuo to funeral doom z elementami death metalu. Potwornie ciężki, na modłę Winter albo Esoteric, tylko że zapakowany w egipskie ciemności podniesione do 666 potęgi. Obcowanie z twórczością Włochów jest jak bardzo powolne spadanie w otchłań albo requiem dla świata, który właśnie się skończył. Zero promyczków nadziei, tonizujących fragmentów, skrzypiec, fletów itp. Andrea Collaro (gitara basowa), Giovanni Piazza (gitara), Milo Angeloni (wokal, gitara) i grający z nimi od 2016 roku Davide Bacchetta (perkusja) miażdżą riffami, growlami i sekcją rytmiczną w zwykle kilkunastominutowych sekwencjach. A ich miażdżenie od 2014 roku wypuszcza w świat Profound Lore Records. Sprawdźcie, nie pożałujecie.

 https://www.facebook.com/FUOCO666FATUO/

 https://www.youtube.com/watch?v=SNDU3x6ArbI

H.EXE. (Polska) electro blackened music:

Daleko na festiwalową scenę nie będą mieli Odo (wokal), Luké (gitary) i Einar (gitara basowa, produkcja, menedżer), tworzący zespół H.EXE, bo pochodzi on z Wrocławia.

Electro blackened music – takie określenie można znaleźć na to, co tworzy ta ekipa. Przykuwa uwagę, prawda? Jeszcze ciekawiej robi się, gdy podamy ich inspiracje, z jednej strony King Diamond, a z drugiej Die Antwoord, Samael, Darkthrone, czy też Depeche Mode, Dead Can Dance i Covenant. A pisząc wprost, granie H.exe. to rytmiczna, mroczna elektronika, charczący, niepokojący wokal i mocniejsze akcenty gitarowe. Bywa także bardzo tanecznie. Rok temu festiwal zamykał Nightrun87. W 2020 roku zrobi to Czarownica.

H.exe. ma na koncie kilka albumów i singli oraz koncerty w roli supportów zawodników wagi ciężkiej sceny elektronicznej, jak PERTURBATOR, Suicide Commando, Hocico, czy Combichrist. Muzycy są też aktywnie działającymi promotorami.

 https://www.facebook.com/HEXEpl

 https://www.youtube.com/watch?v=VrY0HCiI4Gs

 

 

Kiedy: 15 (piątek) i 16 (sobota) maja 2020

Gdzie: Wrocław @ Zaklęte Rewiry, ul. Krakowska 100

 

Organizatorzy: Into The Abyss Festival & Knock Out Productions

 

Zapraszają:

Knock Out Productions

http://www.knockoutprod.net

https://www.facebook.com/productions.knock.out

https://www.instagram.com/knockoutprod

Into The Abyss Festival

http://www.intotheabyss.pl/en/home/

https://www.facebook.com/intotheabyssfest/

https://www.instagram.com/intotheabyssfest/ Pokaż mniej

in to the abyss festival V

Termin: 15-16.05.2020.do sprawdzenia

Miejsce: Zaklęte Rewiry, ul. Krakowska 100, Wrocław

Strona www: www.intotheabyssfest.pl